Mroźny oddech śmierci
Adam Zieliński, rzecznik praw obywatelskich
Mroźny oddech śmierci
Unikamy tematu śmierci. Być może dlatego, że -- jak mawiają Francuzi -- choć każdy człowiek wie, iż umrze, tak naprawdę nikt w to nie wierzy. Śmierć zaś ciągle o swoim istnieniu przypomina. Ostatnio aż za bardzo.
W "Czasie życia i czasie śmierci" E. M. Remarque opisał odmienne obrazy śmierci na Saharze i w zaśnieżonych przestrzeniach Rosji. Śmierć jest bowiem różna. Inna jest śmierć ze starości, inna na skutek choroby. Są jeszcze dalsze jej rodzaje: podczas wojny, na skutek wypadku, w wyniku działania przestępcy. Jest śmierć zwana białą, wśnieżnym puchu lub lodzie. Ostatnio ujawniła się śmierć będąca konsekwencją mrozu. Telewizja pokazywała skulone zwłoki zamarzniętych ludzi. To zresztą kolejny problem. Jak przekazać informację o tym, że ktoś umarł? Czy tylko słownie, czy pokazując zwłoki, a jeśli tak, to w jak dużym zbliżeniu? Zachodzi tu bowiem wyraźny konflikt między wolnością słowa a czyjąś wrażliwością.
Poeci chętnie przyrównują śmierć do zaśnięcia. Skłonni są więc opisywać, jak to zima tuli człowieka w swych ramionach do wiecznego snu. Medycy wolą terminy bardziej konkretne: stres niskiej temperatury, zakłócenie metabolizmu, zahamowanie krążenia krwi, zamarcie komórek, ustanie funkcji mózgu. Co ma na temat śmierci z zimna do powiedzenia prawnik?
Każda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)