Górnicy idą na Bukareszt
Dwa tygodnie strajku
Górnicy idą na Bukareszt
Analiza: Gospodarka z problemami
Tuż przed dziesiątą rano w poniedziałek Miron Cozma, słynny lider rumuńskich górników z zagłębia Jiu, dał sygnał dziesięciu tysiącom swych towarzyszy do rozpoczęcia marszu na Bukareszt. Miasto Petrosani, stolica zagłębia, znajduje się 300 km od stolicy Rumunii.
Marsz górników rząd uznał za nielegalny, a na drodze do Bukaresztu na górników oczekują siły porządkowe, w sumie ponad pięć tysięcy żandarmów i policjantów z jednostek specjalnych. W poniedziałek minął termin ultimatum, jaki górnicy, niezadowoleni ze swoich zarobków i sytuacji w górnictwie, wyznaczyli rządowi.
- Nasza cierpliwość się skończyła - powiedział Cozma. - Rząd może zablokować drogi, ale nie może pozbawić nas nóg. Jeśli będzie trzeba, dojdziemy pieszo do Bukaresztu - dodał. W niedzielę rząd podjął decyzję o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta