Ucieczka albo śmierć
Ucieczka albo śmierć
Przyszli w samo południe. -- Na naszych oczach zabijali krowy, podpalali budynki. Wypędzono nas, tak jak staliśmy.
Obejrzałem się tylko raz, zobaczyłem dom płonący jak pochodnia
specjalny wysłannik "Rz"
RYSZARD BILSKI
z Podgoricy
Rożaje. To leżące tuż przy granicy z Kosowem spokojne i ciche, ukryte w górach czarnogórskie miasteczko, stało się nagle głośne. Tu bowiem, od minionego piątku, napływa niekończąca się fala uchodźców, kosowskich Albańczyków.
Poniedziałek, 29 marca. Dochodzi godzina dziesiąta przed południem. Jest chłodno. Na zboczach gór gruba warstwa śniegu. Do Rożaje zbliża się kolejna kolumna samochodów i ciągników z Peciu. Otwiera ją ogromna ciężarówka. Policjanci kierują kolumnę na parking obok stacji autobusowej. Kierowca i jego pomocnik pośpiesznie otwierają wielkie klapy ładowni ciężarówki. Zaskakujący i przerażający widok. W olbrzymiej skrzynikontenerze stoją stłoczeni ludzie. Kilkaset osób. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta