Wiewiór, pies i dzieci
ROZMOWA
Wiewiór, pies i dzieci
Wjaki sposób inwestuje pan swoje pieniądze?
- Nawet z ulicy widać, że mam dom. Jest duży, w dobrym punkcie Warszawy, a wygląda dokładnie tak jak w 1945 roku. Czasem odstrasza.
Czy ten wygląd można przypisać względom bezpieczeństwa?
- Raczej obrazuje on stan finansowego zaplecza. Wiem, że wygląd mojego domu odbiega zarówno od standardu najbliższego otoczenia, jak i od stereotypu człowieka w miarę znanego, prawnika, który powinien nieźle zarabiać. Ale dom świadczy otym, że pewien materialny kłopot istnieje.
Dlaczego?
- Zarówno moja żona, jak i ja mamy pewną wspólną rodzinną tradycję: nasi ojcowie mieli zmysł do biznesu. Obaj po wojnie byli NEP-menami. Mój ojciec miał fabrykę, którą potem znacjonalizowano. Oboje byliśmy więc wychowani we względnym dobrobycie. Nie nabraliśmy właściwego szacunku do pieniędzy. Skupialiśmy się raczej na życiu uniwersyteckim, zdobywaniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta