Zabawki ery Internetu
ROZRYWKA
Elektroniczne zwierzątka nie tylkodla dzieci
Zabawki ery Internetu
PIOTR KOśCIELNIAK
Trudno przypuszczać, że dzieciom wpatrzonym w ekrany komputerów i internetowe strony będą podobać się pluszowe misie, które pomrukują, gdy ktoś je naciśnie na brzuszek. Co innego jednak, gdy taki miś będzie sam chodził, śpiewał, reagował na głos -- krótko mówiąc -- będzie wykazywał mniejszą lub większą "inteligencję". Takie zabawki są już na rynku.
Pierwszym "elektronicznym przyjacielem" był bez wątpienia tamagochi -- zabawka wielkości breloczka do kluczy. Na małym ciekłokrystalicznym wyświetlaczu, właściciel może obserwować zachowanie zwierzątka -- od wyklucia się z jaja, aż do śmierci -- wirtualnej oczywiście. Tamagochi -- zwane u nas też "tamajajem" -- oferują użytkownikowi pewną interaktywność. Zwierzątko trzeba dokarmiać, pieścić, bawić się z nim, a kiedy zachoruje -- można je wyleczyć. Zabawka, pomyślana początkowo jako gadżet na japoński rynek, przyniosła producentowi -- firmie Bandai olbrzymią popularność i spore pieniądze. Tamagochi sprzedawany jest już od prawie dwóch lat i dalej cieszy się sporym powodzeniem -- oferowane są oczywiście kolejne, bardziej wyrafinowane wersje. W ciągu pierwszego miesiąca sprzedaży elektronicznej zabawki, znalazło się aż 350 tys. chętnych. Kosztujący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta