To był mój wygrany zakład
ROZMOWA
Jarosław Kaczyński, dziesięć lat temu senator wybrany z listy "Solidarności"
To był mój wygrany zakład
Wystraszył się Pan 4 czerwca?
JAROS
ł
AW
KACZY
ń
SKI
: 1989? A skądże znowu. Niesłychanie się wręcz ucieszyłem.
Uczucie strachu z powodu rozmiarów zwycięstwa wśród części ludzi "Solidarności" jednak chyba było?
Akurat do tej grupy nie należałem. Nie były to oczywiście pierwsze podziały w naszym obozie, ich początków należałoby szukać jeszcze w latach siedemdziesiątych.
Podobno krótko po Okrągłym Stole założył się Pan, że po wyborach "Solidarność" przejmie władzę?
Był to mój wygrany zakład. O tym, że idziemy po władzę, mówiłem też w kampanii wyborczej. Robiłem to niekiedy w sposób prowokacyjny. Na spotkaniu z wojskiem w garnizonie w Elblągu mówiłem oficerom, że naszym celem jest przejęcie władzy. Nie przyjęli tego źle, z wyjątkiem jednego z Wojskowych Służb Wywiadowczych, który zachowywał się bardzo agresywnie.
Ale to, że zakład Pan wygrał, okazało się dopiero poźniej. Co zdarzyło się zaraz po kampanii wyborczej?
Było przyjęcie w Elblągu, a następnie 6...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta