Informacje
ROZMOWA
Do granic
Bronisław Geremek, dziesięć lat temu poseł
Przestraszył się pan w nocy z 4 na 5 czerwca 1989 r. , gdy były już znane wstępne wyniki wyborów?
BRONISŁAW GEREMEK: Przede wszystkim miałem poczucie ogromnej satysfakcji, a także nadzieję. Zdarzyło się to, czego oczekiwaliśmy. To, czego chcieliśmy. Szczerze przyznam, że nie sądziłem, iż będzie aż tak dobrze. Chociaż byłem pewien, że zwyciężymy.
Ale czy rozmiarów tego zwycięstwa się pan przestraszył?
A skądże. Zwycięstwa nigdy nie należy się bać. Zwycięstwo należy umieć zagospodarować; myślę, że do tego "Solidarność" była przygotowana.
Mieczysław Rakowski w swoich wspomnieniach pisze, że właśnie na przełomie 4 i 5 czerwca pan w imieniu Wałęsy powiedział, że "Solidarność" nie chce przyjmować władzy ani tworzyć rządu. Byli świadkowie tej pana wypowiedzi.
Lech Wałęsa udzielił mi takiej instrukcji, a co najważniejsze, takie było nasze stanowisko. Mieliśmy pełne przekonanie, że kontrakt -- wybory były przecież kontraktowe -- został zawarty między dwiema stronami. Jedna z nich skupiała siłę -- miała możliwość zastosowania przemocy fizycznej, a druga miała poparcie społeczne. Ludzie z bronią byli tylko po jednej stronie. I to wymagało od nas niezwykłej ostrożności.
Czyli trochę strachu jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta