Pierwsze obiecujące
Polskie Nagrody Filmowe mogą stać się jeszcze jedną szansą na reklamowanie dokonań rodzimych twórców
Pierwsze obiecujące
Tytuły najlepszych aktorów 1998 roku zdobyli Agnieszka Krukówna oraz Olaf Lubaszenko. Fot. Piotr Kowalczyk
Dwa dni temu po raz pierwszy zostały wręczone Polskie Nagrody Filmowe. W tym roku organizatorzy nie ustrzegli się kilku błędów, ale w przyszłości ich przedsięwzięcie może stać się ważnym dla naszej kinematografii wydarzeniem.
Jeden z moich redakcyjnych kolegów, słysząc o wręczeniu Polskich Nagród Filmowych, spytał, czy w naszej kinematografii nie ma przypadkiem więcej laurów niż produkowanych filmów. Nie jest odosobniony w swych wątpliwościach. Rzeczywiście nagradzamy polskie filmy na festiwalach w Gdyni, Łagowie, Krakowie, Poznaniu, Ińsku, Kazimierzu Dolnym, przyznajemy Złote Taśmy, Syreny Warszawskie i Złote Kaczki; polskich twórców filmowych honorujemy na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach; wmurowujemy im gwiazdy w łódzkiej Alei Sławy.
Ciekawa propozycja
Przeciwnicy nagród wyciągają także inne argumenty: film polski dopiero zaczyna podnosić się z kryzysu, jaki nim wstrząsnął w ostatnim dziesięcioleciu, a środowisko filmowe ustanawia kolejne nagrody, zamiast zająć się sprawami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta