Zawodowiec z duszą
Zawodowiec z duszą
PIOTR KOWALCZYK
- Mam 45 lat i ani pięciu minut nie przepracowałem na etacie. Zawsze żyłem ze sztuki i ceniłem sobie wolność. Tak jest do dziś.
Zawsze różnił się od kolegów.
- Bardziej zajmowałem się sobą samym niż podręcznikami szkolnymi - wyznaje Jan Wołek. - Lubiłem rysować. Nawet w kółkach zainteresowań, chociaż zabierało mi to czas, naruszało obszar mojej ukochanej wolności, czyli granie w piłkę, łażenie po podwórkach. W rodzinie sztukę traktowano przyjaźnie, choć w pewnych kręgach była to wówczas czynność podejrzana, by nie rzec - naganna. Moich to ominęło, mimo że mają rodowód wiejsko-małomiasteczkowy. Brat ojca był kierownikiem szkoły i nauczycielem - kolekcjonerem sztuki ludowej. Ojciec bardzo dobrze śpiewał i rysował. W tych czasach większość dzieci miała tzw. trudne dzieciństwo, ale dzieciństwo na ogół jest piękne i szczęśliwe, bo wolne od trosk. Ja byłem zamknięty w sobie, nie bardzo umiałem się uśmiechać. Jak oglądałem swoje stare zdjęcia - dopóki mi ich pies nie zeżarł - to albo się nie uśmiechałem, albo robiłem to asymetrycznie - jedną połową gęby. To mi zostało do dzisiaj.
Na XX Ogólnopolskich Spotkaniach Zamkowych "Śpiewajmy poezję" w Olsztynie, lipiec 1993 r.
(C) PAP/CAF
Jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta