Loteria na mężów
Operetka Karola Szymanowskiego czekała na prawykonanie prawie 90 lat
Loteria na mężów
JACEK MARCZYŃSKI
Kto mógł napisać takie oto słowa: "Pod wielkim sekretem powiem Ci, że przywiozę ze sobą dwa operetkowe libretta. Nie mów tylko nikomu o tym. Będziemy robili karierę". Naprawdę trudna to zagadka. Takie plany snuł bowiem w 1908 r. Karol Szymanowski, a chciał do nich wciągnąć bliskiego mu Grzegorza Fitelberga. Niewiele zresztą z nich wyniknęło, jedynie "Loteria marzeń", która dopiero teraz, w najbliższą środę, zostanie po raz pierwszy przedstawiona w wersji koncertowej w Szczecinie.
Jest początek naszego stulecia. Karol Szymanowski skończył 25 lat, przystąpił do kompozytorskiej grupy "Młodej Polski", ale przecież znajdował się na początku drogi twórczej. Na dodatek ciągle narzekał na brak gotówki, donosząc Fitelbergowi, zwanemu Ficiem, że po powrocie z Włoch jest biedny "jak szczur kościelny". Podróże bardzo pociągały kompozytora, niestety, bez pieniędzy trudno było ruszać w świat. Czyż można się zatem dziwić, iż w czasie jednego z pobytów w Wiedniu, gdzie miło spędzał czas z Grzegorzem Fitelbergiem i Arturem Rubinsteinem, przyszedł mu do głowy pomysł napisania operetki? W końcu był to czas niesłychanej popularności tego gatunku, a twórca utworu, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta