Człowiek pod maską
John Turturro, aktor, reżyser: Interesuje mnie sztuka bardzo osobista
Człowiek pod maską
Kiedyś, na początku swojej kariery, powiedział pan, że teatr jest jak żona, którą się kocha, a film to tylko egzotyczna kochanka. Czy dzisiaj mógłby pan tę opinię powtórzyć?
JOHN TURTURRO: Nie, wrosłem w kino. Zagrałem w wielu filmach, dwa wyreżyserowałem. I te filmy są mi szalenie bliskie, plan filmowy stał się niemal moim domem. Ale z teatrem nadal utrzymuję kontakty.
Gdzie się pan lepiej czuje, na planie czy na deskach scenicznych?
W teatrze człowiek wkłada w rolę całego siebie, wychodzi na scenę i staje się kimś innym. W filmie rola poszatkowana jest na kolejne ujęcia, aktor daje swoje ciało, czasem i duszę, a potem mówi: "Do widzenia". I właściwie nie ma już dalej kontroli nad tym, jaki na ekranie będzie jego bohater. W montażu reżyser może z jego postacią zrobić wszystko.
Miał pan takie doświadczenia?
Nie przeżywałem gorzkich chwil, bo nie pracowałem z rzemieślnikami traktującymi aktorów instrumentalnie, tylko z twórcami, do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta