Złoty coraz słabszy
Złoty coraz słabszy
Złoty zbliżył się wczoraj do najniższych notowań w historii: za dolara płacono nawet ponad 4,32 zł. Niepokój inwestorów spowodowany możliwością odejścia z rządu wicepremiera Balcerowicza nosi już znamiona paniki. Zdaniem ekonomistów, Polska nie spełnia jednak warunków kryzysu walutowego.
Kurs złotego gwałtownie się w czwartek wahał. Zaczął od spadku w reakcji na wypowiedź Leszka Balcerowicza, który nie wykluczył odejścia z rządu, w sytuacji gdy Sejm nie przyjmie jego propozycji reformy podatkowej. Potem walucie krajowej pomógł wiceprezes NBP Jerzy Stopyra, który powiedział agencji Reuters, że deficyt handlowy (główny wskaźnik gospodarczy niepokojący w ostatnim czasie inwestorów) we wrześniu był mniejszy niż rok wcześniej. Przedstawiciele banku centralnego byli również wczoraj pytani o możliwość interwencji w obronie złotego. - Gdybyśmy doszli do wniosku, że sytuacja na rynku nie ma charakteru zmian fundamentalnych, ale trwa już za długo z punktu widzenia naszych średniookresowych celów i uważamy, że z pewnych względów interwencje bezpośrednie na rynku walutowym są lepszym mechanizmem niż używanie innych narzędzi polityki pieniężnej, to bez wątpienia to zrobimy - powiedział PAP wiceprezes NBP, Ryszard Kokoszczyński.
Złotego ratował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta