Koń lorda Abingdona
Nie ma ich w większości popularnych przewodników dostępnych w Europie
Koń lorda Abingdona
Białe konie lepiej widać z daleka. Kiedy się do nich podejdzie zobaczyć można tylko białą popękaną skałę
(C)GAMMA/BEW
ROMAN CZEJAREK
Aby sprostać wymaganiom gości, Carol Mussell często wstaje już o 6.00 rano. Gdy turyści smacznie śpią w pokojach na piętrze, ona krząta się w kuchni. Słynne angielskie śniadanie podaje zawsze w dużej oszklonej jadalni na parterze. Jak w przewodniku - jajko sadzone, pomidor z grilla, fasolka w słodkim sosie, mała kiełbaska i tosty. Porcje są bardzo duże. Carol wie, że lepiej zrobić je większe, niż narazić się na zarzut, że oszczędza na posiłkach. Konkurencja jest wielka i trzeba się starać.
O otwarciu przydrożnego rodzinnego hoteliku B&B, czyli Bed and Breakfast (łóżko i śniadanie), Carol zdecydowała razem z mężem wiele lat temu. Od kiedy dzieci wyjechały na studia, pokoje na górze stały puste. Wystarczyło je trochę odnowić, wstawić mały telewizor oraz ekspres do kawy, i hotelik był gotowy. Zaletą Hillside Farm - i o tym Carol wiedziała bardzo dobrze - jest jej położenie. Zaledwie kilkanaście mil od słynnych megalitycznych kręgów Stonehenge i Avebury, ale przede wszystkim tuż obok szlaku Białego Konia. No i ta cena. Kiedy w normalnym hotelu za dwójkę bez śniadania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta