Worek bez dna
Emerytura z pierwszego i drugiego filaru nie zapewni nam żadnego luksusu
Worek bez dna
MAŁGORZATA SOLECKA
Z jednej strony pochwały zagranicznych ekspertów i deklaracje wielu państw o chęci pójścia w polskie ślady. Z drugiej - nie dający się ogarnąć bałagan w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, wielomiliardowy deficyt w finansach tej instytucji, wojna na górze o odwołanie jej prezesa, niejasne okoliczności realizacji kontraktu na komputeryzację ZUS, zawiedzione oczekiwania tych, którzy wbrew logice uwierzyli, że gdy w maju przystąpią do funduszu emerytalnego, "ich pieniądze zaczną pracować na ich emeryturę". I tak dalej, i tak dalej. W rezultacie - jak wynika z sondażu Ośrodka Badania Opinii Publicznej - połowa Polaków jest przekonana, że wprowadzony rok temu system emerytalny działa źle.
1 stycznia 1999 roku ruszył nowy system emerytalny, nazwany przez autorów reformy trójfilarowym. Gdyby po roku wyrokować, czy zmiana była sensowna, czy też nie, nowy system nie miałby najmniejszych szans na obronę. Powód jest prosty - żaden jego filar nie działa tak, jak zaplanowano.
Nikt jednak nie ma już w Polsce wątpliwości, że zmiany w systemie emerytalnym były konieczne. Nie tylko zresztą w emerytalnym. Głębokiej reformy wymaga jeszcze system rent inwalidzkich - zmiany, których dokonano w 1997...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta