Goździki dla Róży
Na grób niemieckich komunistów przyszli emeryci z byłej NRD i lewicowa młodzież z Zachodu
Goździki dla Róży
Płyty pamiątkowe komunistów zostały przykryte stosem czerwonych goździków
FOT. (C) REUTERS
JERZY HASZCZYŃSKI
z Berlina
W sobotę rano w podziemiach dworca Lichtenberg we wschodnim Berlinie tłum stał w kolejce po czerwone goździki po jednej marce za sztukę. Gdy starsi skromnie ubrani ludzie, już z kwiatkiem w ręku, wychodzili na ulicę, spoglądali na dachy robotniczych kamienic. Obok każdego komina stał policjant w wielkim kosmicznym kasku i kamizelce kuloodpornej.
Tegoroczna demonstracja ku czci zamordowanych w 1919 roku założycieli niemieckiej partii komunistycznej, Róży Luksemburg i Karla Liebknechta, odbywała się w szczególnych warunkach. Poszukiwany przez policję 39-letni Olaf Staps zapowiedział bowiem, że ostrzela uczestników lewicowej demonstracji z pistoletu maszynowego i obrzuci ich granatami. Tą groźbą udało mu się doprowadzić do odwołania pierwszego terminu pochodu na "cmentarz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta