Drążenie losu
Witold Zalewski upomina się o etykę w sztuce, polityce i życiu codziennym
Drążenie losu
KRZYSZTOF MASŁOŃ
Jak patrzeć na dzieło sztuki? Pytanie to pojawia się stosunkowo często jako tytuł popularnych poradników, książek, programów radiowych i telewizyjnych. Wybitni i pomniejsi znawcy na wybranych przykładach, najczęściej dzieł malarskich, objaśniają techniki artystyczne, odkrywają przed odbiorcą sekrety twórców, odsłaniają całą "kuchnię" sztuki.
Witold Zalewski w swej najnowszej książce "Zwiadowcy światła" nie tylko nie zajmuje się ową technologią sztuki, ale wprost pisze o swoich ograniczonych kompetencjach, szczególnie w kwestiach malarskich: "Niewiele się orientuję w problematyce technicznowarsztatowej". I co z tego! W dziełach artystów, których twórczością się zajmuje - van Gogha, Boscha, Bacona, Goi, a także twórców porozumiewających się z nami innym językiem sztuki - Camusa, Malraux, Kieślowskiego - interesuje go co innego: "siła moralnego napięcia, wyrażająca się przez tę twórczość". Autor "Czarnych jagód", uprawiający moralistykę w wielu swoich książkach, stawia na etykę, nie na estetykę. I odnosi sukces. Nie pojmiemy bowiem w pełni "Pierwszego człowieka" Camusa, "Bójki na kije" Goi, "Crucifixion"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta