Wąsacz ledwie ocalony
- Wybrane ze stenogramu
- Przepowiednia Szkaradka - analiza
- Czekanie na klęskę - komentarz
Wąsacz ledwie ocalony
Chwilę po głosowaniu Emil Wąsacz mówił (na zdjęciu z wiceminister Alicją Kornasiewicz), że jest usatysfakcjonowany, iż dalej może "wykonywać swoje obowiązki dla dobra państwa"
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Zaledwie dwóch głosów zabrakło, aby w sobotę Sejm odwołał Emila Wąsacza ze stanowiska ministra skarbu państwa. Za wnioskiem o wotum nieufności wobec Wąsacza głosowało 229 posłów, podczas gdy wymagana większość wynosiła 231 głosów. Przeciw wnioskowi było 176 posłów, dwóch się wstrzymało, a 53 nie wzięło udziału w głosowaniu.
Chwilę po głosowaniu Emil Wąsacz mówił, że jest usatysfakcjonowany, iż dalej może "wykonywać swoje obowiązki dla dobra państwa". - Dwa głosy zadecydowały o tym, że nie zostanę odwołany. Obowiązuje demokracja i nawet gdyby był to jeden głos, byłoby to wystarczająco dużo - powiedział Wąsacz.
Premier Jerzy Buzek i Marian Krzaklewski wynik głosowania uznali za sukces.
Poseł Gabriel Janowski (AWS), który miał przedstawiać wniosek o odwołanie Wąsacza, był chory, dlatego Izba przeszła od razu do wysłuchania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta