Apetyt na jedzenie
Apetyt na jedzenie
Spotykają się na mityngach anonimowych żarłoków co najmniej raz w tygodniu. Zbierają się, aby podzielić się doświadczeniem, wzmocnić, uodpornić na ataki powracającej choroby. Pomodlić się, żeby nie być zbyt głodnym, zagniewanym, samotnym i zmęczonym. I o to, by dobry Bóg pomógł im wyjść z nałogu.
Renata, 22 lata, studentka: - Dla mnie za każdym razem najgorszy był kac moralny po przerwaniu abstynencji. Teraz wszyscy mówią, że jestem zgrabna, szczupła. No tak, bo od czasu, gdy wstąpiłam do grupy Anonimowych Żarłoków, staram się jeść tylko trzy posiłki dziennie, nie podjadać między śniadaniem, obiadem i kolacją, unikać cukru, tłuszczów i węglowodanów, jednym słowem trzymać się. I przeważnie mi się udaje. Ale, jak w każdym nałogu, zdarzają się wpadki. Od razu widać to po twarzy. Robi się opuchnięta. Powiększają się też węzły chłonne od sztucznie wywoływanych torsji. Moja ostatnia wpadka była tuż po egzaminie. Uczyłam się intensywnie, siedziałam godzinami w czytelni. O egzaminatorze krążyły straszne opowieści: że jest ostry, że odwala studentów, że trzeba do niego przychodzić po parę razy, zanim się zda. Mnie się udało, zdałam na czwórkę jako jedyna w tym dniu! Ale mi wszyscy zazdrościli! Trzeba było jakoś uczcić ten wyjątkowy dzień...
Zaczęło się od dużej porcji lodów w Horteksie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta