Oni muszą żyć razem
Bernard Kouchner, cywilny administrator Kosowa
Oni muszą żyć razem
FOT. (C) REUTERS
Po dziesięciu miesiącach od zakończenia nalotów NATO Kosowo powraca do życia, ale do Kosowa nie powracają Serbowie. Dlaczego?
BERNARD KOUCHNER: Obawiają się albańskiego odwetu. Tu wciąż jest dla nich niebezpiecznie. To oczywiście dla nas sygnał, by - wspólnie z międzynarodowymi siłami wojskowymi i policyjnymi - tworzyć warunki umożliwiające im bezpieczne powroty. Nie widzę ważniejszego zadania. Ale bądźmy realistami i nie oczekujmy, że nastąpi to z dnia na dzień. Przypomnijmy sobie chociażby proces polsko-niemieckiego pojednania lub przykład Bośni i Hercegowiny. Porozumienie pokojowe w Dayton podpisano w końcu 1995 roku, a większość wypędzonych wciąż nie żyje na swojej ziemi. A Kambodża, Angola, Liban.
Wojsko jest w stanie zatrzymać machinę wojenną, lecz żadna siła, perswazja nie zmuszą wczorajszych wrogów, by już dziś zaczęli się kochać lub nawet tylko tolerować. W Kosowie zaś sytuacja jest szczególna. Jeśli ktoś zna choć trochę historię, to wie, że korzenie niezgody są tu bardzo stare i głębokie. Serbowie i Albańczycy nie są jeszcze gotowi do wspólnego życia. Nie rozumiem więc presji opinii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta