Sprawiedliwość nierychliwa
Miał uraz głowy, złamany nos, podbite oczy, posiniaczoną twarz
Sprawiedliwość nierychliwa
Minęły cztery lata, odkąd prokuratura skierowała sprawę do sądu. Do dziś nie znalazła ona finału. Pan Tadeusz zaczął się obawiać, czy nie uległa przedawnieniu.
Wie, że nie należy do tych najpoważniejszych, że dla sądu to "drobnostka i zawalidroga". Dlaczego jednak sprawca wypadku ma czuć się bezkarnie, podczas gdy on chodzi po mieście i rozgląda się nerwowo, czy znowu gdzieś nie wyskoczy jakiś samochód.
Cztery lata temu w marcu, w sobotę, pan Tadeusz wracał późnym popołudniem z basenu.
Jest emerytem i bardzo lubi spacery, a ponieważ basen ma niedaleko od swojego domu, postanowił, że wróci pieszo.
- Robiło się szaro. Nagle na wysokości totolotka na Świętokrzyskiej rozpędzony samochód wjechał na chodnik. Uderzył mnie zderzakiem. Upadłem. Nie wiedziałem, co się dzieje - opowiada....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta