Wtedy powstaje piękna wolność
Ennio Morricone: Obejrzawszy "Misję" uznałem, że muzyka jest w tym filmie niepotrzebna
Wtedy powstaje piękna wolność
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
MARIA LERMAN: Pracowałam w radiu i uważam, że cisza na antenie... krzyczy. Czy zgodzi się pan ze mną?
ENNIO MORRICONE: Tak. Cisza potrafi krzyczeć, potrafi być instrumentem, którym wyrażamy protest. Mówi się czasem, że panuje śmiertelna cisza. Czasami ciszą można wyrazić np. doznany gwałt, bunt przeciw temu.
Trudno jest osiągnąć efekt wspaniałego zestawienia krzyku i ciszy. Pan łączy to w swojej muzyce...
Nie jestem jednak pewien, czy zestawienie w jednym pytaniu kwestii krzyku i ciszy jest trafne. Krzyk z reguły jest instrumentem protestu. Cisza nie zawsze. Może być odbierana jako efekt bierności - może też być po prostu zwykłą ciszą. Żeby stała się wyrazem protestu, musi mieć jakiś przedmiot, z którym się wiąże. Ja staram się zawsze wyszukać go w akcji filmu, a następnie znaleźć jego odpowiednik dźwiękowy. Rzeczywiście, wtedy cisza może być odbierana jako efekt najbardziej intymnych przeżyć, których nie da się inaczej wypowiedzieć. Jest swoiście dźwięcznym, mówiącym milczeniem.
Co pana zainspirowało do realizacji muzyki do filmu "Misja"?
Problem z muzyką do "Misji" był niełatwy. Jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta