Wykrywam dym na sali
Amos Oz, pisarz izraelski
Wykrywam dym na sali
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Rz: Powiada pan, że w Izraelu jest tyluż prezydentów, premierów, mesjaszów, zbawicieli, ilu mieszkańców, zatem prawie 6 milionów. Jak zdobyć autorytet w takim społeczeństwie?
AMOS OZ: Nie mam autorytetu, mam nazwisko. Rzeczywiście, nie znajdzie pan dwóch Izraelczyków zgodnych w jakiejkolwiek kwestii, także w ocenie moich książek uznawanych w Izraelu za kontrowersyjne. Ale w Izraelu wszystko jest kontrowersyjne.
W pańskiej ojczyźnie, podobnie jak do niedawna w Polsce i Rosji - i chyba nigdzie indziej, od pisarza wymaga się, by "wiedział więcej", żeby sprawował rząd dusz. Pan - poprzez swoją aktywność publiczną - spełnia te warunki.
Zostałem wychowany w tej żydowsko-słowiańskiej tradycji, ale zawsze patrzyłem na nią z ironią. Z dwóch powodów: nawet dawni prorocy niespecjalnie wpływali na stan umysłów i postawę swego ludu, a ja nie jestem aż takim megalomanem, by przypisywać sobie takie wpływy; po drugie - wiem, że jest bardzo niewiele rzeczy, może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta