Zaklinanie deficytu
Uporządkowanie sektora publicznego i racjonalizacja finansów publicznych to ciężka, organiczna praca
Zaklinanie deficytu
WOJCIECH MISIĄG
Wiele wskazuje na to, że dyskusja na temat budżetu państwa będzie w tym roku trudna i burzliwa. Będzie tak nie tylko dlatego, że zbliżają się wybory prezydenckie i parlamentarne, ale również dlatego, że złożenie przyszłorocznego budżetu proste na pewno nie będzie. O trudnościach świadczy kilkakrotne już przekładanie terminu rządowej debaty nad założeniami budżetu na rok 2001. Świadczą o tym też pierwsze wypowiedzi polityków - ostrożne, akcentujące trudności i - niestety - ogólnikowe do niemożliwości.
Na razie mówi się głównie o tym, jaki powinien być w przyszłym roku deficyt budżetu państwa i całego sektora publicznego. Padają różne liczby. Nie tak dawno byłem indagowany przez PAP o moje zdanie na temat możliwości redukcji w 2001 roku deficytu budżetowego do poziomu 0,5 proc. PKB (tak ocenił maksymalny dopuszczalny poziom deficytu jeden z czołowych ekonomistów rządowych), dziś częściej słyszymy mniej ambitne liczby - w ostatnim wywiadzie minister finansów Jarosław Bauc mówi już o deficycie budżetu państwa rzędu 1,5 proc. PKB i deficycie sektora publicznego nie przekraczającym 2,5 proc. PKB. Zamiast dyskusji o budżecie i jego problemach widzę na razie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)