Żyłem w chmurach
Żyłem w chmurach
Nieznajomi ludzie podchodzili i pytali, czy mogą mnie dotknąć. Wszystko dlatego, że zdobyłem złoty medal. To było coś fantastycznego. Władek Komar nosił mnie na ramionach po wiosce olimpijskiej.
(C) PAP - PRZEMEK WIERZCHOWSKI
Minęło prawie trzydzieści lat od igrzysk w Monachium. Pamiętasz, co czułeś, kiedy grali ci Mazurka?
Pamiętam dokładnie. Unosiłem się w powietrzu. Po prostu latałem nad ziemią. Nie tylko wtedy na podium. Jeszcze kilka miesięcy potem żyłem w chmurach. Nieznajomi ludzie podchodzili i pytali, czy mogą mnie dotknąć. Wszystko dlatego, że zdobyłem złoty medal olimpijski. To było coś fantastycznego. Władek Komar nosił mnie na ramionach po wiosce olimpijskiej. W rewanżu ja miałem nosić jego, jeśli wygra. Wygrał, jak wiadomo, i na szczęście darował mi ten rewanż. Nie dlatego, żeby był dla mnie za ciężki. Jego waga nie była problemem dla sztangisty. Problemem był jego wzrost przy moim wzroście. Wszystko pamiętam. Niczego nie zapomniałem. Długo czekałem na ten medal. Bardzo ciężko pracowałem, żeby go zdobyć. Marzyłem, że kiedyś przyjdzie taka chwila, i robiłem wszystko, żeby przyszła. Ale kiedy to się stało, odleciałem. Po prosu fruwałem w przestworzach jak ptak. Nie znajduję innych słów, żeby wyrazić tamten stan.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta