Kilometry książek w Adelajdzie
Kilometry książek w Adelajdzie
Norman Davies
Różne biblioteki mają różne polityki. W ZSRR zwykły czytelnik nie miał swobodnego dostępu nawet do katalogów. Musiał prosić pracownika biblioteki o pomoc. W PRL biblioteki posiadały działy prohibitów politycznych. W Oksfordzie czytelnik może korzystać ze wspaniałych skomputeryzowanych katalogów, ale nie ma dostępu do magazynu. Natomiast w większości bibliotek uniwersyteckich w Ameryce można sobie do woli łazić po magazynach i wertować książki.
Na przykład na uniwersytecie w Stanfordzie w Kalifornii, która to uczelnia chełpi się, że jest najbogatszą na świecie, biblioteka posiada przepiękne zbiory, między innymi książek polskich. (Zastępca dyrektora biblioteki, uroczy człowiek i eks-ksiądz, był Polakiem, który przez 20 lat skupował wszystko, co było można, za grosze.) Oprócz mnie i mojej żony, dosłownie nikt, z wyjątkiem jednego profesora medycyny, nie oglądał tych książek. Wydział slawistyczny w Stanfordzie był wyłącznie rosyjski, z dziesięcioma profesorami, pięcioma od języka rosyjskiego i pięcioma od Dostojewskiego. Dziekan wydziału, w czasie naszego tam pobytu, był specjalistą od - słowo honoru - "zastosowania narzędnika w technicznej prozie sowieckiej". Na wydziale historii, gdzie roiło się od opinii o Polsce, a zwłaszcza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta