Łowcy sztormów
Dookoła świata, bez zawijania do portów i bez pomocy z zewnątrz
Łowcy sztormów
Brytyjski katamaran Team Philips na atlantyckiej trasie do Nowego Jorku
FOT. (C) REUTERS
KRZYSZTOF RAWA
Trwają kolejne regaty samotników Vendee Globe, za niespełna miesiąc rusza The Race - pierwszy w kronikach wyścig dookoła świata bez ograniczeń technologii. Po raz pierwszy w tych zawodach weźmie udział polski jacht - katamaran Warta Polpharma prowadzony przez kapitana Romana Paszke. Spójrzmy, jak dzisiejsze spełnione marzenia wielu żeglarzy o niezwykłych wyścigach dookoła świata zaczęły przybierać realny kształt.
Najpierw trzeba było czekać. Od czasów udowodnienia przez Magellana, że kulę ziemską da się opłynąć, do czasów, gdy technologia budowy jachtów i technika nawigacyjna gwarantowały przeżycie bohaterów mórz, gdy w kronikach żeglarstwa oceanicznego pojawiły się nazwiska dzielnych samotników i załóg, które przesunęły granicę szybkości trochę bliżej magicznych osiemdziesięciu dni, jakie kiedyś wyznaczył w literackim zapale Jules Verne. Można przyjąć, że pierwsze myśli o takich regatach pojawiły się w latach 60., a o konkretach pomyślano parę lat później.
Falstart
Taki hipotetyczny wyścig nie miał wówczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta