Ofiary szalonych krów
Ofiary szalonych krów
- Niewiele brakowało, a gospodarstwa by nie było - mówi Józef Jałbrzykowski
FOT. ADAM KARDASZ
ELŻBIETA POŁUDNIK
Białostoccy urzędnicy zaalarmowali premiera Jerzego Buzka o zagrożeniu chorobą szalonych krów w jednym z podlaskich gospodarstw. Urząd Wojewódzki zaczął się szykować do walki z zarazą. Zwołano nadzwyczajne narady. Niepotrzebnie - krowy chorowały, bo ranił je i maltretował doglądający ich murarz.
Wojewoda podlaski Krystyna Łukaszuk chce teraz odwołać ze stanowiska wojewódzkiego lekarza weterynarii Ireneusza Mieczkowskiego. Uważa, że nie przyłożył się do pracy.
- BSE jest główną, ale nie jedyną przyczyną. Afera z szalonymi krowami naszym zdaniem została wywołana, by przykryć inne nieprawidłowości - powiedział "Rz" Tomasz Surynowicz rzecznik prasowy wojewody.
Kto widział szalone krowy?
Profesor Jacek Roszkowski z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego decyzję lekarzy weterynarii o przesłaniu próbek do zbadania, czy bydło nie było chore na BSE, ocenia jako właściwą. Może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta