Amerykański zwrot na prawo
Nikt nie przypuszczał, że we wtorkowych wyborach w USA demokraci poniosą taką klęskę. Teraz prezydenta Billa Clintona czeka ciężka walka z republikańskim Kongresem.
Amerykański zwrot na prawo
Sylwester Walczak z Nowego Jorku
"Sześćdziesięcioletnia, ustanowiona przez Franklina D. Roosevelta dominacja demokratów w polityce amerykańskiej została z akończona przez dwa lata rządów Billa Clintona" -- stwierdził następnego dnia po wyborach w USA konserwatywny politolog Bill Kristol. "Wtorek był jednym z najważniejszych dni w historii politycznej XX w ieku" -- uważa historyk Michael Beschloss. "Może on oznaczać, że republikanie definitywnie stali się w tym kraju partią większościową. Może też znaczyć, że powracamy do czasów kongresowej dominacji i prezydenckiej słabości, podobnych do tych z drugiej połowy XIX wieku".
Nie ulega w ątpliwości, że amerykańska scena polityczna przesunęła się mocno w prawo. Obywatele wystraszyli się zbyt silnego rządu, który zbyt wiele zabiera w formie podatków i zbyt wiele wydaje na nieefektywne programy społeczne. Ponieważ prezydent Clinton nie zapewnił Amerykanom obiecanej poprawy poziomu życia, uwierzyli oni w republikańską obietnicę redukcji podatków, zbilansowania budżetu i ostrzejszej walki z przestępczością. Dobrze zorganizowane siły ultrakonserwatywnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta