Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lekkość argentyńskiego tanga

17 kwietnia 2001 | Kultura | JC
źródło: Nieznane

Andrzej Seweryn o roli Henryka w "Ślubie" Gombrowicza w Komedii Francuskiej w Paryżu

Lekkość argentyńskiego tanga

FOT. PIOTR KOWALCZYK

Rz: "Ślub" odczytuje się jako rzecz o upadku starych form politycznych, społecznych i religijnych, dramat o potrzebie naturalnego kontaktu człowieka z człowiekiem. A jaka będzie inscenizacja z pańskim udziałem?

ANDRZEJ SEWERYN: Proszę się nie obrazić, ale jak powiedział Gombrowicz, "im mądrzej, tym głupiej". Żyję w tej chwili "Ślubem" Gombrowicza, mówię jego słowami, jestem na jego służbie. Ale nie mogę powiedzieć, że zrozumiałem "Ślub" i Gombrowicza. Jest w nim, w jego dziele pewna sfera prosta, jasna i inna - ciemna, niełatwa do zrozumienia, poetycka. Myślę, że poprzez ten tekst wyraża się bardzo trudny do uchwycenia sens - wiele sprzecznych ze sobą treści. Jeśli chcemy ująć je w słowa, wymykają się i cały wysiłek spełza na niczym. "Ślub" jest na pewno fenomenalną szkołą aktorstwa. W ciągu kilku minut przeżywam na scenie wojnę, której jestem autorem, a zaraz potem ona znika. Jest miłość, nienawiść, Szekspir, teatr absurdu, rozmawiam z kimś, kto mi się śni.

Ciekawe, jak rozumieją dramat Gombrowicza pana francuscy koledzy z teatru?

Mój dwunastoletni syn, który był na próbie, powiedział "tato, to ciężka...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2292

Spis treści

Listy

Zamów abonament