Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Opowieść o drewnianych mostach

23 czerwca 2001 | Plus Minus | KO
źródło: Nieznane

PROZA

Opowieść o drewnianych mostach

JANUSZ KAPUSTA

KAZIMIERZ ORŁOŚ

W Lipowie, z końcem lat 50., wynajmowałem pokój u Wilhelma Poświadka - Mazura, który chętnie opowiadał o przeżyciach wojennych. Był w armii Paulusa pod Stalingradem - wrócił z niewoli w 1955. Bez palców prawej stopy i ze szramą na policzku - pamiątką po rosyjskiej bombie. Kulał lekko. Okaleczoną stopę pokazał mi kiedyś zdejmując but i zzuwając wełnianą skarpetę.

Dom był drewniany, kryty czerwoną holenderką, na którą, jesienią, sypały się liście starej lipy rosnącej na podwórzu. W czerwcu czułem zapach kwiatów - mocny, zwłaszcza w słoneczne dnie. Rano słychać było brzęczenie pszczół w gałęziach, za oknem. Woda w fajansowym dzbanku była zimna. Myłem się w miednicy chlapiąc na podłogę. Nad łóżkiem, na makatce, z choiną w śniegu i pierwszą gwiazdą, były wyhaftowane słowa niemieckiej kolędy: "Stille Nacht, heilige Nacht! Hirten erst kund gemacht..."

Chuda żona gospodarza przyniosła do pokoju śniadanie: talerz owsianki na mleku, równo pokrajane kromki chleba z mąką na skórce. Plasterki kiełbasy i sera (kiełbasa pachniała czosnkiem). Czasem jadłem śniadanie na werandzie, siedząc przy stole nakrytym żółtą ceratą. Jesienią, za szybami okienek w drewnianych kratach, sypały się liście...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2348

Spis treści
Zamów abonament