Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Piękne pacunelki i stolnik morderca

14 grudnia 1994 | Moje Podróże | MK

Śladami bohaterów Sienkiewicza

Piękne pacunelki i stolnik morderca

Jadąc drogą nr 127 prowadzącą z Kiejdan do Seduvy, za Gudziunami (Godziunai) , trzeba skręcić na wschód i po minięciu przejazdu kolejowego zagłębić się w leśny trakt, wyjeżdżony jak za czasów Kmicicowych. Prowadzi on prosto do Pacuneli (Pociuneliai) pod drewniany, pięknie utrzymany kościółek z roku 1701. Pan Wołodyjowski nie mógł go już o glądać, za jego bytności w Pacunelach na niedzielne msze jeździło się do odległych o cztery kilometry Mitrunów. Tamtejszy o rganista najpiękniejsze pacunelki-Gasztowtówny uczył czytania, pieśni kościelnych i gry na lutni. Na edukację córek Pakosz Gasztowt nie żałował pieniędzy. Starsze trzy poszły za Butrymów, trzy młodsze czekały na godnych siebie kawalerów doglądając, każda z inną nadzieją, powracającego do zdrowia Wołodyjowskiego.

Zaledwie o sto kilkadziesiąt metrów od kościoła w Pacunelach stoi niewielki domek ze starannie utrzymanym gospodarstwem. Z głównej drogi prowadzi do niego zarośnięta dróżka. Widać po niej, że mieszkańcy ukrytego w zieleni domku nie posiadają żadnego pojazdu i goście też rzadko przyjeżdżają. Na końcu dróżki, tuż przed małym podwóreczkiem wznosi się wysoki, drewniany krzyż. To gospodarstwo Gasztowtów, W ładysława (rocznik 1912) i Biruty. ...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 348

Spis treści
Zamów abonament