Dzięki Reaganowi - kurobójcy
Dzięki Reaganowi-kurobójcy
Fotografował Krzysztof Łokaj
Dziadek Grynów był przed wojną wielkorolnym chłopem. Polska Ludowa nazwała go kułakiem i zabrała mu ziemię. Grynowie nie poddali się. Dziś znów mają olbrzymie gospodarstwo, dwa razy większe od dziadkowego JACEK KRZEMIŃSKI
Parę miesięcy temu do Wiesława Gryna zadzwonił przedstawiciel amerykańskiego giganta w branży rolniczej, firmy "Monsanto". Zaproponował współpracę. - Wybrali pięć gospodarstw w Polsce, w tym jedno po tej stronie Wisły, czyli moje - chwali się Gryn. - Oczywiście zgodziłem się.
Zaraz potem dorzuca, że gdyby nie Reagan-kurobójca, Amerykanie pewnie nie widzieliby w nim dziś godnego partneraÉ
Gryn-Farma
150-hektarowe gospodarstwo Grynów jest pięknie położone, między podłużnymi garbami Wałów Grabowieckich a wzgórzami Skierbieszowskimi Parku Krajobrazowego. Wkoło pusto, same pola. Ich dom wygląda z daleka jak posiadłość amerykańskiego farmera. Wiesław Gryn dobrze o tym wie. - Chcę przy drodze do gospodarstwa na amerykański wzór postawić tablicę z napisem: Gryn-Farma - mówi.
Może jednak byłoby lepiej, gdyby zamiast tego na tablicy znalazły się słowa: Folwark Franciszków? Bo tak gospodarstwo Grynów nazywało się przed wojną. Byłoby bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta