Chcemy tylko tego, co nasze
Proces pracowniczy z prywatyzacją w tle
Chcemy tylko tego, co nasze
Żaneta Semprich
Sąd zablokował nam możliwość udowodnienia naszych roszczeń -- twierdzą powodowie.
Wszyscy rozstali się z firmą w trybie zwolnień grupowych. Krystyna A. *) , księgowa, pracowała tam sześć lat. Na pytanie sądu odpowiada jednym tchem: Przed rozwiązaniem stosunku pracy dostałam 1 mln 812 tys. zł tzw. nagrody z zysku, powinnam -- ok. 100 mln zł za 1990 r. , a za 1991 r. -- prawdopodobnie drugie tyle. Ile dokładnie? Nie jest w stanie określić, nie zna wyników finansowych przedsiębiorstwa za 1991 r. Osoby, którym wypowiedziano pracę, nie zostały o nich poinformowane. Zgadza się z przewodniczącym składu orzekającego, że powinna to być kwota adekwatna do okresu, jaki tam przepracowała.
Podobnie mówi Izabela M. , również ekonomistka i -- co przed sądem podkreśla -- samotna matka: Zaniżono moją nagrodę z zysku za 1990 r. o ok. 100 mln zł. Też nie zna zysku za 1991 r. , nie jest w stanie podać wysokości nagrody, o którą się procesuje, choć sąd wyraźnie się tego domaga. Nie -- odpowiada na pytanie przewodniczącego -- nie przedstawiono mi żadnej propozycji dotyczącej np. samodzielnej działalności gospodarczej.
Kolejna powódka, Anna P. , właśnie czeka na ustalenie wysokości emerytury. Po zwolnieniu przez dłuższy czas utrzymywała się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta