Droga, z której nie ma odwrotu
Ekipa Jelcyna podjęła operację czeczeńską, by uchronić się przed groźbą utraty władzy, a tymczasem przybliżyła jedynie własny koniec
Droga, z której nie ma odwrotu
Kiedy w 1990 r. radziecki OMON szturmował wieżę telewizyjną w Wilnie i zanosiło się na interwencję zbrojną w republikach nadbałtyckich, Borys Jelcyn miał dość odwagi i rozsądku politycznego, aby zapro -testować. Teraz, rozpoczynając wojenną operację w Czeczenii, sam wpadł w pułapkę, przed którą kiedyś przestrzegał Gorbaczowa: uruchomił machinę przemocy, nad którą trudno będzie mu zapanować. Wszedł na drogę, z której nie ma już o dwrotu i jeśli ktokolwiek jeszcze wierzy w "demokratę Jelcyna", powinien jak najszybciej wyzbyć się złudzeń. Prezydent może przegrać nawet wówczas, jeśli odniesie militarny sukces. Demokracja przegrała znacznie wcześniej.
". .. mała, zwycięska wojenka"
Dziś nie ma większego znaczenia, kto przekonał Borysa Jelcyna, że "mała, zwycięska wojenka" w Czeczenii pomoże mu umocnić jego znacznie zachwianą pozycję w społeczeństwie, a na dodatek, że całą operację można będzie przeprowadzić w błyskawicznym tempie i bez większych strat własnych. W Moskwie wymienia się różne nazwiska. Mówi się o Siergieju Stiepaszynie z Federalnej Służby Kontrwywiadu i szefie MSW Wiktorze Jerinie, którzy już od wiosny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta