Historia pewnego złudzenia
Historia pewnego złudzenia
Antyglobaliści są często przedstawiani jako irracjonalni anarchiści, niedobitki dawnej i zaczątki nowej ekstremalnej lewicy, jako ludzie, którzy chcą zawrócić historię, romantycy i fantaści. Występują przeciw czemuś, co wydaje się dalszym logicznym krokiem rozwoju gospodarki rynkowej, przeciw tworzeniu rynku globalnego, z czym najczęściej utożsamiana jest globalizacja. A rynek okazał się, jak wiadomo, jedyną racjonalną formą gospodarowania. Stąd jasny jak słońce wniosek: im więcej rynku, tym lepiej, im bardziej globalny, tym bardziej efektywny i twórczy, i tym więcej nadziei dla ludzkości na powszechną pomyślność.
Polacy wskutek doświadczeń z gospodarką planową i reglamentowaną - oraz kapitalizmem nomenklaturowym i politycznym po 1989 roku - bardziej zdają się wierzyć w ten bajeczny wniosek niż Francuzi czy Niemcy. Nie znaczy to oczywiście, że sami stosują się do niego w praktyce, zbyt cenią dawne przyjaźnie, rodzinne koneksje i dowody wdzięczności, ale w sferze ideologicznej polskie elity zostały całkowicie opanowane przez "fukuyamizm" w wersji ekonomicznej.
Wrogowie globalizacji
Nie tylko jednak reminiscencje komunizmu i marksizmu sprawiają, że globalizacja wywołuje opór i budzi sprzeciw. Są nią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta