Niech się panu Braunu nie zdaje...
Niech się panu Braunu nie zdaje...
Jarosław Iwaszkiewicz (w pierwszym rzędzie drugi od prawej), ku zaskoczeniu partyjnych dygnitarzy, w tym siedzącego koło niego Zdzisława Grudnia, stanął po stronie niepokornych pisarzy
(c) KAZIMIERZ SEKO / ADM/CAF
ANDRZEJ KRAJEWSKI
Do XX Zjazdu Związku Literatów Polskich władze przygotowywały się niczym do operacji militarnej. Gdy 7 kwietnia 1978 roku nadszedł dzień realizacji planów, okazało się jednak, że najbardziej buntownicze środowisko PRL znów wymknęło się spod kontroli.
Po brutalnej rozprawie z pisarzami w latach 1968-69 roku władze komunistyczne zapewniły sobie kilka lat względnego spokoju. Łagodząco na poglądy opozycjonistów wpłynęła też krótka gierkowska prosperity, tym bardziej że Związkowi Literatów Polskich pozostawiono sporą autonomię.
Krajobraz przed bitwą
Członkowie PZPR stanowili w ZLP mniejszość (było ich niewiele ponad 20 procent) i partia musiała stosować różne wybiegi, aby przeforsować swoje cele. Głównym atutem komunistów była dyscyplina partyjna, zobowiązująca zasiadających we władzach Związku członków PZPR do zajmowania jednolitego stanowiska. Większe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta