Midsommar, czyli kiedy Szweda ogarnia szaleństwo
Midsommar, czyli kiedy Szweda ogarnia szaleństwo
Otworzyłem szafę i stanąłem zadziwiony. Obok paru kurtek i garniturów pysznił się w niej granatowy surdut obszyty czerwoną lamówką, z rzędami złotych guzików na bokach. Obok wisiała krwistoczerwona kamizelka, także bogato ozdobiona złotymi guzikami. - To mój strój na Midsommar - odezwał się Ulf. - Będę tańczył. Ty zresztą też, to już za trzy dni - pisze Tomasz Bielecki.
I tańczyłem. Ja, Słowianin w stroju "cywilnym", Szwed Ulf w stroju ludowym. Oczywiście nie tylko my dwaj, ale około dwustu osób, które 21 czerwca zjechały na odległy 150 km od Sztokholmu kemping i rozlokowały się w wynajętych z paromiesięcznym wyprzedzeniem stugach. Stugi to szwedzkie domki kempingowe, które jednak wyposażaniem przewyższają wszystko, co znane jest w tej dziedzinie po naszej stronie Bałtyku. Dokooptowany do czteroosobowej rodziny Ulfa, mieszkającej w Kista, sztokholmskim odpowiedniku warszawskiego Ursynowa, zostałem oficjalnie zaproszony do świętowania Midsommar. To jedyny dzień w roku, kiedy powściągliwym,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta