Mamy fałszywy obraz coraz bardziej otwartych, choć autorytarnych Chin
Marnowanie szans
MICHAŁ KORZEC
Dziś przybywa do Polski na rozmowy o współpracy gospodarczej wicepremier ChRL pani Wuyi. Trudno jednak powiedzieć, czy po tej wizycie uda się ożywić niemrawe stosunki handlowe i - co najważniejsze - zmienić zły wizerunek Chin w Polsce.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Polska była dla Chin drugim (po ZSSR) partnerem gospodarczym świata. Świadczy o tym wspaniała trzyhektarowa Ambasada RP w przy pekińskiej Marszałkowskiej - Jianguomenwai. Ambasada, w której polscy przedsiębiorcy mogą tanio mieszkać i próbować podbijać rynek chiński. A jest co podbijać: Chińska Republika Ludowa przegoniła w roku 2001 Włochy, stając się (po USA, Japonii, Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii) szóstą potęgą ekonomiczną świata. Lecz gdzie ci polscy przedsiębiorcy?
Owszem, nawet najmniejszy polski handlowiec łatwo wchodzi jako kupiec na rynek chiński. Chiny są fabryką świata, a chińskie majtki, trampki, skarpetki oraz jelita do karmy dla psów zalały w latach 90. rynek polski. Choć zyski z chińskiego importu (kształtujące się kiedyś na poziomie 400 proc. dla zabawek) zmalały, próg wstępu jest do dziś tak niski (co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta