Smak chleba
W jabłeczyńskim monasterze o północy odezwały się dzwony
Smak chleba
Zbigniew Lentowicz
Chleb musi być czysty, pszenny. Dlatego na stole, ustawionym pod ciężkim sklepieniem refektarza, dokładnie naprzeciw ikony, brat Ambroży przygotuje wszystko, co trzeba: mąkę z Poznania, tortową, drożdże i wodę. -- Są tacy, którzy składniki wpierw ważą, mnie, popatrzcie teraz, oko wystarczy -- mówi ojciec Ambroży, przez twarz przemknie ukradkiem uśmiech, a przy energiczniejszym ruchu, spod mnisiej czapki wysunie się kosmyk jasnych włosów wiązany w ogon. Do starożytnego, pamiętającego piętnaste stulecie monasteru prawosławnego w Jabłecznej, hen na wschodnich kresach, gdzie Bug stanowi rzekę graniczną, monach Ambroży trafił już z fachem leśnika w ręku. -- Przydaje się teraz -- na wyniesieniu usypanym w przeszłości przez pobożny lud prawosławny, wokół białościennego soboru, jaskrawo malowanych kaplic zwieńczonych lekkimi "cebulami", nie brakuje drzew. Gęste jesiony, świerki i kasztany latem dają cień pielgrzymom, schronienie ptactwu, wyjąwszy oczywiście bociana, który gniazdo z ostentacją wybudował dokładnie ponad dziedzińcem, na samej krawędzi dachu.
Do pieczenia prosfory, liturgicznego chleba, trzeba czegoś więcej niż tylko garści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta