To musi potrwać
To musi potrwać
PIOTR GILLERT
W ciągu zaledwie kilkunastu lat Koreańczycy nauczyli się, że demokracja to prawo do wolności słowa, wyznania oraz do protestu
(C) EPA
Zaledwie trzydzieści lat zajęło Koreańczykom dokonanie gospodarczego cudu. Teraz pracują nad cudem demokracji. - To może nam zająć nawet drugie tyle - powiedział mi jeden ze studentów z miasta Kwangdzu, gdzie w 1980 roku reżim wojskowy krwawo stłumił prodemokratyczne powstanie.
Kwangdzu to dziś ciche prowincjonalne miasto, w którym mało kto wraca do tragedii sprzed lat. Cały dzień spędziłem tam w towarzystwie pary przemiłych studentów miejscowego uniwersytetu, tego samego, w którym zaczęły się tamte wydarzenia. Poszliśmy na plac Demokracji, który okazał się zwykłym rondem, godnym bardziej przedmieść Kielc niż miejsca, gdzie ważyła się historia kraju. Żadnych pomników, żadnych tablic pamiątkowych. Pomyślałem sobie, że znaczy to tyle, iż demokracja stała się chlebem (czy raczej ryżem) powszednim Koreańczyków.
Super-Maryja i związkowcy
Podczas ostatniego Mundialu świat po raz pierwszy od 14 lat, czyli od igrzysk olimpijskich w Seulu, miał okazję z bliska przyjrzeć się Korei Południowej. W 1988 roku nieco jeszcze zdziwiony własną zamożnością,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta