Kuszenie kurortem
- Jak kupić timesharing
- Naciąganie klientów
- Rozmowa z Adamem Lipińskim z agencji Alco w Gdyni
- Komentarz Kuszenie kurortem
RYS. ROBERT DĄBROWSKI
Marzenia o wypoczynku na egzotycznej plaży osłabiają naszą czujność, więc łatwo o popełnienie błędu, zwłaszcza że "wakacyjnych okazji" na rynku nieruchomości pojawia się wiele. Jedną z nich jest kupno timesharingu. Co to takiego? Jak nie dać się nabrać na "kuszące" propozycje?
"Time" - to czas, a "sharing" - dzielenie się czymś z kimś. Timesharing oznacza więc nabycie prawa do nieruchomości wakacyjnej, którą dzielimy wraz z innymi użytkownikami.
Istnieje timesharing własnościowy - gdy posiadacz otrzymuje na zawsze tytuł własności, który może przekazać np. w darowiźnie lub spadku, oraz timesharing użytkowy - kiedy ktoś jedynie dzierżawi obiekt przez określoną w kontrakcie liczbę lat (zwykle jednak 20, 30 lub 40 lat).
Timesharing nie ma dobrej prasy, głównie za sprawą osób, które za namową agenta bez zastanowienia zapragnęły stać się właścicielami luksusowego pokoju w luksusowym kurorcie nadmorskim, ignorując konsekwencje takiej decyzji.
Będziesz w sieci
Warto wiedzieć, że timesharing to nie tylko apartament, to także prawo korzystania z
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta