Nowicjusze zapłacą więcej; Jak znaleźć darmowe ręce do politycznej pracy; Gotówka nie wchodzi w grę; Kto dziś rządzi w miastach
Nowicjusze zapłacą więcej Powrót na stronę tytułową broszury
Zrobić zdjęcie u profesjonalisty, wydrukować ulotki i plakaty, zamówić wyborcze gadżety... - kandydowanie w wyborach samorządowych kosztuje. - Może się okazać, że więcej, niż pozwala na to prawo, i część kosztów trzeba będzie ukryć - mówią doświadczeni samorządowcy.
Jak dotrzeć do wyborców i przekonać ich, żeby głosowali na tego, a nie innego kandydata na radnego? Najpopularniejszym sposobem jest wydrukowanie ulotek i rozdanie ich ludziom - na ulicy, u nich w domach, przed kościołami. Dobrze jest też zawiesić na ulicach plakaty. Można zamówić i rozdać długopisy, balony, koszulki lub czapeczki z nazwiskiem kandydata. Z wyborcami można się spotykać podczas festynów i imprez plenerowych albo zaprosić ich na spotkanie do domu kultury lub szkoły. Te wszystkie działania słono jednak kosztują.
Makijaż też potrzebny
Na 2,5 tys. zł oblicza koszty swojej poprzedniej kampanii krakowski radny Jan Franczyk (dawniej AWS, teraz niezrzeszony). Tyle wydał na trzy tysiące ulotek w formie pocztówek - ze zdjęciem na froncie i programem wyborczym z drugiej strony - oraz całostronicowe ogłoszenie w lokalnej gazecie, które było wywiadem przeprowadzonym z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta