Wielki Ed chce być burmistrzem
Wielki Ed chce być burmistrzem
- Gdy byłem prezesem Igloopolu, Dębica była pięknym miastem. Teraz też potrafię ściągnąć tu inwestorów - przekonuje Edward Brzostowski
(c) KRZYSZTOF ŁOKAJ
JÓZEF MATUSZ
Przez rok poseł Edward Brzostowski z SLD nie przemówił z mównicy sejmowej. Znudzony rolą parlamentarzysty, postanowił walczyć o fotel burmistrza Dębicy. Przekonuje, że jest najlepszym kandydatem, bo potrafi do miasta ściągnąć pieniądze, gdyż zna ministrów, a z niektórymi pije wódkę.
- Znam wielu byłych i obecnych ministrów i z niektórymi wypiłem wódkę. Czy to grzech? Mam kłamać? - mówi. Wielu dębiczan chce wierzyć w te obietnice. Przypominają, że gdy Brzostowski w latach osiemdziesiątych był prezesem Igloopolu i wiceministrem rolnictwa, to kiedy wracał z Warszawy, jechały za nim furgonetki z walizkami pieniędzy dla kombinatu. - Ludzie zaczęli mnie prosić, bym kandydował, i nie mogłem odmówić, bo historia tego miasta jest nierozerwalnie związana z moją osobą - tłumaczy.
Dwie socjaldemokracje
Nim Wielki Ed, jak go nazywają w Dębicy, zacznie jeździć po pieniądze do znajomych ministrów w stolicy, musi nie tylko pokonać ośmiu konkurentów, ale i przekonać do siebie lewicowy elektorat,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta