Mniej studentów
Mniej studentów
Co mówi bezrobotny absolwent uczelni do swego kolegi, który ma pracę? - Hamburgera proszę. Ten dowcip krążący między studentami staje się coraz częściej rzeczywistością. Studia, nawet niepłatne, kosztują majątek - to pięć lat życia na kredyt u rodziców. W tym czasie koledzy po zawodówce mają już rodziny, pracę i dorosłe życie. Bez realnej szansy na wymierne korzyści (lepsza i pewniejsza praca, awans społeczny do klasy średniej...) liczba studentów będzie coraz mniejsza. A Polska pozostanie krajem, w którym wykształcenie będzie domeną nielicznych elit. Rzutuje na to gospodarka, w której wpływ deficytowych grup zawodowych utrzymywanych z budżetu na koszty zatrudnienia jest przygniatający, ale i jakość kształcenia licznych "wyższych szkół ekonomii i baletu", których dyplom nie jest świadectwem rzetelnych umiejętności i wiedzy.
Jędrzej Odyniec, student III roku Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej