Różne oblicza arogancji
PIOTR ZAREMBA
Wszystkim utkwiła w pamięci scena ukazująca warcholstwo posła Gabriela Janowskiego. Dla równowagi opiszę inną scenę z tego samego dnia. Znany dziennikarz komercyjnej stacji telewizyjnej przypomina SLD-owskiemu ministrowi skarbu na sejmowym korytarzu, że prywatyzacja firmy Stoen sprzeczna jest z programem przyjętym przez jego własny rząd. Minister zarzuca mu nieznajomość tekstu, a poproszony o odczytanie właściwego paragrafu wybucha. - Apeluję do pana, apeluję do pańskiej firmy, o zaprzestanie kłamstw! - pieni się. Odpowiedni tekst nie zostaje odczytany. Po co? Mogłoby się okazać, że to pan minister minął się z prawdą.
Ostatnio dziennikarze dość zgodnie zakwalifikowali obchodzący pierwszą rocznicę narodzin rząd Millera jako szczególnie arogancko reagujący na pytania, nie mówiąc o zarzutach. Przy czym nie chodzi tu o komfort pracy żurnalistów, ale o to, że odpowiedzi nie usłyszą za ich pośrednictwem wyborcy. Zła to wiadomość dla demokracji.
Marszałek, czyli symbol
Metody uprawiania polityki przez posła Janowskiego są znane nie od dziś, a wsparcie dla jego demonstracji, jakie uzyskał od posłów LPR, Samoobrony, po części PSL, miało wiele cech akcji zorganizowanej przed wyborami samorządowymi. O tym warto pamiętać, śledząc żenujące sceny rwania obrad. Ale warto pamiętać i o metodach sprawowania władzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta