Zatrudnij się sam
- List do redakcji: Kto im daje zaliczenia Zatrudnij się sam
Moja pierwsza próba podjęcia pracy była bardzo zabawna. Pojechałem do małego miasteczka R. i wszedłem do sekretariatu firmy Pierwszej, w której byłem kandydatem na specjalistę ds. jakości. Ponieważ nie było jeszcze szefa, usiadłem wygodnie na krześle i prowadziłem gawędę na tematy ogólne z ponętną sekretarką. Nagle drzwi się otworzyły i wbiegł jakiś człowiek o dzikim wyrazie twarzy. Obrzucił mnie krytycznym wzrokiem i krzyknął do sekretarki:
- Pani Ewo, dlaczego ten człowiek nie pracuje?! Dlaczego on siedzi?! Ja nie mam czasu nawet podrapać się w d..., a on rozsiadł się jak w pijalni piwa?!
- Panie prezesie, ten człowiek... - próbowała tłumaczyć sekretarka, ale prezes jej przerwał
- Milczeć!!! - zgromił sekretarkę. I natychmiast zwrócił się do mnie:
- Dlaczego nie zamówiłeś sobie jeszcze panienki do towarzystwa?! Oczywiście na koszt firmy? Jak kiedyś pójdę na żebry, to przez takich ludzi jak ty!!! Co powinieneś teraz robić, przyjacielu?
- Od 30 minut powinienem odpowiadać na pańskie pytania dotyczące moich doświadczeń i umiejętności, powinienem także przekonać pana, że przydam się w firmie i że moja działalność przyniesie znaczącą poprawę jakości wyrobów, i
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta