Buntu raczej nie było
Buntu raczej nie było
RYS. ANDRZEJ KRAUZE
PIOTR ZAREMBA
Względna porażka SLD, utrwalenie się pozycji radykałów oraz triumf Lecha Kaczyńskiego w wojnie o przywództwo nad centroprawicą. To główne polityczne wnioski z wyborów samorządowych. Nie wiemy niestety, czy samorządy będą działały sprawniej. Ich ulepszeniu nie sprzyja atmosfera obywatelskiej apatii.
Czy wina leży po stronie polityków, czy - jak chce Janusz Majcherek ( "Wagary nieusprawiedliwione" , "Rz" 255 z 31.10) - samego społeczeństwa, rzecz warta odrębnych studiów. Pewne, że bezpośrednie wybory ojców miast i gmin zawiodły jako narzędzie aktywizacji obywateli.
Nie dla kontestatorów
Co ciekawe, ci, którzy poszli do urn, nie byli nastawieni buntowniczo. Te wybory nie wykreowały radykalnych kontestatorów samorządowych sitw i powiązań, choć bezpośredni charakter głosowania mógł temu sprzyjać. W wielu miejscach dotychczasowa działalność na szczeblu lokalnym była przepustką do sukcesów. Za symbol może tu służyć Poznań, gdzie w drugiej turze walczą dotychczasowy i były prezydent, czy Kraków, gdzie na scenę powrócił dawny lokator ratusza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta