To nie MFW narzuca wyrzeczenia
To nie MFW narzuca wyrzeczenia
KENNETH ROGOFF
W większości państw Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedstawia się w sposób wręcz karykaturalny: jako demona, jako uosobienie wyrzeczeń. Gdy tylko na scenie pojawia się MFW, bolesne cięcia w budżecie wydają się pewne. Ten obraz wymuszonego przez fundusz zaciskania pasa odwołuje się do emocjonalnego zapotrzebowania ludzi na opowieści, w których występują czarne charaktery. Zdarza się, że ktoś pełniący rolę takiego czarnego charakteru pisze potem książkę o globalizacji, w której demonizuje się MFW*.
Czy jednak przedstawiany w tych opowieściach obraz odpowiada rzeczywistości? Czy MFW - członek rodziny Narodów Zjednoczonych, na którym spoczywa odpowiedzialność za stabilność finansową w skali światowej - rzeczywiście prowadzi fatalną politykę i zamiast łagodzić gospodarcze bóle swoich podopiecznych sam je im zadaje?
Przyznaję, że MFW popełnia błędy i nie zamierzam pod tym względem upiększać faktów. Przecież zaledwie rok temu, gdy opuszczałem stanowisko profesorskie w Harvard University, żeby zostać głównym ekonomistą funduszu, głośno (a może i złośliwie) krytykowałem sposób, w jaki MFW zarządza międzynarodowym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta