Nie spocznę na laurach
Nie spocznę na laurach
Fot. Marek Dusza
- Podczas ostatnich koncertów w Polsce prezentowała pani żywiołową, łatwo wpadającą w ucho muzykę z mocnym rytmem funky. Czy właśnie tego słuchacze mogą się spodziewać po pani nowej płycie?
- Mój styl nie uległ zasadniczej zmianie. Jednak nowy album nagrałam razem z ojcem, a nie z zespołem Funky Stuff, który mam nadzieję, polska publiczność pamięta. Płyta "Dulfer, Dulfer" jest wypadkową muzyki, którą tworzymy osobno. Trudno określić ją jednym słowem. Z pewnością nie jest to jazz w zwykłym rozumieniu tego słowa. To raczej mikstura różnych stylów i naszych doświadczeń.
- Dlaczego dopiero teraz zagraliście razem na płycie?
- Czekaliśmy na właściwy moment, aż wykrystalizuje się klarowna idea takiego spotkania. Przede wszystkim razem przygotowaliśmy kompozycje, chociaż ostatecznej formy nabrały przy współpracy naszych producentów. Dopiero w studio przekonałam się, jak dużo mój ojciec wie o nowych trendach w muzyce. Więcej niż ja!
- Chyba nie jest łatwo grać u boku ojca, który jest również saksofonistą.
- Nie, to bardzo proste i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta