Świat między Kwaśniewskim a Millerem
Świat między Kwaśniewskim a Millerem
RYS. ANDRZEJ KRAUZE
BRONISŁAW WILDSTEIN
Polska demokracja jest kulawa. Naprzeciw zintegrowanej pod skrzydłami SLD lewej strony sceny politycznej wiruje zmienna konstelacja ugrupowań prawicowych. Czy powołanie pod auspicjami prezydenta partii, która siłą rzeczy stałaby się alternatywą dla ugrupowania Millera, to remedium na chorobę polskiej demokracji? Można obawiać się, że wręcz przeciwnie.
Najbardziej stabilny model współczesnej demokracji to rywalizacja dwóch ugrupowań lub bloków partyjnych. Obywatele, dokonując wyboru, w mniejszym stopniu kierują się względami ideowymi, a bardziej pragmatycznymi. Poszukują reprezentantów, którzy w ich odczuciu będą dobrze rządzili. Stąd zresztą tak łatwe rozczarowania i zmiany preferencji. Istnienie dwóch bloków politycznych zapewnia funkcjonowanie fundamentalnego dla demokracji mechanizmu "check and balance" - sprawdzania i równowagi. Konkurenci tropią u siebie nawzajem jakiekolwiek naruszenie prawa, standardów moralnych czy choćby obyczaju. Ten stan gwarantowany jest dodatkowo przez wolne media i niezależny wymiar sprawiedliwości. Trudno uznać, by tak było w Polsce.
Szkic sytuacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta